Seria A KUKU: „Ho, ho, ho” i „Dom Mikołaja”

Seria A KUKU: „Ho, ho, ho” i „Dom Mikołaja”

W księgarniach możecie spotkać się z serią książeczek dla najmłodszych „A kuku!”. Tematyka jest różnorodna, wśród tytułów są również te poświęcone Bożemu Narodzeniu.

„Ho ho ho” to bardzo przyjemna, świąteczna opowiastka, w której pojawia się pieczenie pierniczków, spotkanie ze świętym Mikołajem, pakowanie prezentów dla rodziców, jazda na łyżwach i picie gorącej czekolady z kolegami. Klimat trochę jak w amerykańskim filmie familijnym. 😊

Tekstu jest niewiele, jedno-dwa zdania na stronę. Ale największa frajda to oczywiście okienka, których tutaj do otwarcia jest sporo. Można czytać, oglądać, wskazywać paluszkiem różne elementy na obrazkach.

Książka jest solidna, to taka kartonówka, która może posłużyć przez kilka świątecznych sezonów.

Druga książeczka, jaką miałam okazję przeczytać, to „Dom Mikołaja”. Tutaj poznajemy panią Mikołajową, ulubienicę reniferów, która zawsze ma przygotowanie dla nich smakołyki. Odwiedzamy biuro Mikołaja, zaglądamy do kuchni, która zapracowanego świętego przyciąga świątecznymi zapachami. Na koniec widzimy Mikołaja szykującego się do drogi, by dostarczyć dzieciom prezenty.

Tutaj również ilustracje są kolorowe, są okienka, różne przedmioty do wskazywania, to fajna opcja dla maluchów. Mam tylko jedno, choć dość stanowcze ALE. Gdy przyglądamy się temu, jak pracuje Mikołaj, ten opowiada:

Moje miejsce pracy to biuro. Tam właśnie czytam wszystkie listy od dzieci. I oczywiście sprawdzam – dwa razy – listę grzecznych i niegrzecznych!

Mam uczulenie na te dwa słowa i naprawdę nie rozumiem, dlaczego wciąż w książkach pojawia się podział na takie dwie grupy dzieci. To zdanie nie dyskwalifikuje dla mnie całej książki, ale na pewno obniża jej notowania. Ja bym ten tekst omijała. 😊

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.