4 małe i bardzo fajne książeczki
Cieszę się ze wszystkimi rodzicami, których dzieci w kościele siedzą sobie obok w nich ławce, ewentualnie spacerują spokojnym krokiem, żeby trochę pozwiedzać i pooglądać witraże. Współczuję i wręczam medale wszystkim tym, dla których 45-minutowa Msza św. to nie lada wyzwanie i którzy na samą myśl o kolejnych kościelnych wybrykach oblewają się potem.
Zapewnienie dziecku jakiejś „atrakcji”, która pomoże przeżyć Mszę św. jemu, rodzicom i innym ludziom we względnym spokoju, naprawdę nie jest takie łatwe. Oczywiście jednym ze sposobów są książeczki, a jak się trafią takie „branżowe”, to tym fajniej. Trochę niezręcznie czytać na kazaniu kolejny tom przygód Myszonka czy Kici Koci.
Okres Bożego Narodzenia jest pod tym względem dość łaskawy, bo książeczek, w których pojawi się chociaż Dzieciątko, jest całkiem sporo. Przypadkowo jednak trafiłam na zestaw czterech malutkich książeczek, które mogą nie tylko przydać się w kościele, ale w ogóle pomóc w przeżyciu Świąt maluchom.
4 malutkie i bardzo fajne książeczki
Książeczki, które chcę Wam przedstawić, to „Droga do Betlejem”, „Boże Narodzenie”, „Dzieciątko w żłobie” i „Gwiazda Betlejemska” autorstwa Bethan James i Honor Ayres. Bez problemu mieszczą się w małych rączkach, są lekkie, mają mało tekstu i proste ilustracje.
Pierwsza z nich opisuje scenę zwiastowania, nawiedzenie św. Elżbiety, drogę do Betlejem i narodziny Jezusa. Druga rozpoczyna się drogą Świętej Rodziny do Betlejem, a kończy pokłonem pasterzy oraz trzech mędrców. Kolejna opowiada o tym, jak pasterze dowiedzieli się o narodzeniu Jezusa i przyszli do Niego w odwiedziny, a ostatnia ukazuje drogę trzech mędrców do żłóbka.
Dla każdej z nich charakterystyczny jest ten sam styl:
Oto Maryja z Józefem w drodze do Betlejem.
Oto trzej Mędrcy wyruszyli w podróż na wielbłądach.
Oto Maryja przytula Dzieciątko.
Możecie z dziećmi czytać, możecie oglądać, możecie zachęcać do policzenia aniołków, pokazania osiołka, układania sianka w żłóbku. To nie jest coś, co nazwałabym książkowym hitem dla maluchów, ale jeśli gdzieś na nie traficie, bierzcie śmiało!