„Wieczór gwiazdkowy na placu budowy”
Znacie maszyny z placu budowy, które świetnie dogadują się w czasie pracy? Dzieciaki kochają tę serię, jest dostępna w bibliotekach, pojawiają się nowe tomy, ale mój faworyt (bo tak szczerze mówiąc, te książki związane z motoryzacją nie należą do moich ulubionych) to zdecydowanie „Wieczór gwiazdkowy na placu budowy”.
Maszyny kończą ostatnią pracę w tym roku, chcą zdążyć przed Gwiazdką. Mamy okazję przyjrzeć się po kolei pracy każdej z nich, a potem z każdym z pojazdów otworzyć świąteczny prezent i życzyć dobrej nocy.
I to właśnie te prezenty dodają uroku całej opowieści i sprawiają, że chce mi się po tę książeczkę sięgać. Spychacz dostaje nową łopatę ze stali węglowej, koparka żółtą łyżkę, betoniarka
kiedy chce już pod prysznic wskoczyć,
z niedowierzania przeciera oczy,
BO OTO PRZED NIĄ DUŻE PUDEŁKO!
Kto je zostawił? Czyje to dziełko?
Coś podobnego! Ach, komu do głowy
przyszło, by bęben jej dać kolorowy?
Jest przeuroczy! Jak zabaweczka!
Albo cukierek cały w paseczkach!
Wesołych Świąt! Niech nocne marki
nie budzą dzisiaj betoniarki.
Na wywrotkę czekały nowe opony, a dźwig otrzymał nową kulę do rozbiórek. Historia się nie wlecze, żwawo idzie na przód. Jeśli znacie inne części, wiecie na pewno, że Joanna Wajs, tłumaczka książki, za każdym razem robi świetną robotę, ale ten rytm jest dość specyficzny i trzeba się do niego przyzwyczaić. W tej części wydaje mi się najmniej intensywny, mnie czyta się płynnie i lekko. A śnieżne ilustracje pomagają poczuć zmęczenie maszyn po całym roku pracy i ich radość z nadchodzących Świąt.
Bardzo przyjemna opowieść dla fanów dużych maszyn i placów budowy i nie tylko!
„Wieczór gwiazdkowy na placu budowy”
Rinker Sherri Duskey, tłum. Joanna Wajs
Wydawnictwo Nasza Księgarnia