„Święta na świecie”
Widzę to tak: świąteczny poranek albo wieczór, pyszne śniadanie albo gorące kakao, wygodna piżama, koc i wspólne czytanie, czyli ekscytująca podróż po całym świecie w poszukiwaniu świątecznych zwyczajów i tradycji.
„Święta na świecie” to propozycja dla całych rodzin, fajna dla dzieciaków, dla młodzieży, ale też dla dorosłych fanów Świąt jako prezent czy dodatek do niego. Każda rozkładówka poświęcona jest jednemu krajowi, bogato zilustrowana i pełna ciekawostek. Jest też mała ramka z podstawowymi informacjami o danym kraju i globu pokazujący jego lokalizację.
Tekstu jest sporo, więc dla mniejszych dzieci można zrobić selekcję i czytać tylko fragmenty. A książka przynosi mnóstwo informacji i ciekawostek! Na zachęta kilka z nich.
Duńskie dzieci uwielbiają kalendarze adwentowe i wszystko, co umila czas oczekiwania na Gwiazdkę. Sto lat temu kalendarz adwentowy robiło się z ziemniaka zawiniętego w papier. Ziemniak miał nogi, oczy i 24 zapałki na plecach. Nazywał się jeż i codziennie wyjmowało mu się jedną zapałkę.
Filipiny: Po mszy rodzina i przyjaciele spotykają się na obfitą kolację świąteczną – w środku nocy. Stół aż ugina się od tradycyjnych filipińskich potraw. W wielu domach jada się rybę mleczną, szynkę, kasztany, sałatkę z orzechów kokosu oraz specjalny ser w kształcie kuli. Popularnym daniem jest bibingka, czyli rodzaj naleśnika ryżowego podawanego na liściu bananowca. Pije się również ogromne ilości gęstego ciepłego kakao.
13 grudnia dzieci uczestniczą w pochodzie przez miasto, niosąc zapalone świeczki i śpiewające piosenkę o Łucji. W Wigilię chodzą po domach i śpiewają kolędy – tym razem trzymając w rękach święcące papierowe lampiony. W każdym domu dostają w podzięce za piosenkę coś pysznego ze świątecznego stołu. W kościołach odprawiane są uroczyste msze, na które zgodnie z tradycją należy przyjść w przepięknym grenlandzkim stroju narodowym.
Jest i Mikołaj, który śpieszy z prezentami i rozdaje je ze swojej małej bryczki. Ma czerwony strój i maskę przypominającą twarz skrzata. Mówi się, że mieszka wysoko w Himalajach, a imion ma bez liku, ponieważ ludzie w Indiach mówią wieloma językami. W hindi nazywa się Świąteczny Baba, a po tamilsku – Świąteczny Thaathaa.
W te różne międzynarodowe zwyczaje wplecione są również ciekawostki historyczne, pojawia się wzmianka o św. Mikołaju z Miry czy o pierwszej przystrojonej choince. Dowiemy się również, jak w danym kraju życzyć komuś „Wesołych świąt!”.
To jedna z moich ulubionych świątecznych książek, pięknie wydana, wspaniale zilustrowana, starannie opracowana. Polecam bardzo bardzo!