Książkowe kalendarze adwentowe

W dzieciństwie nie korzystałam z kalendarzy adwentowych i chyba dlatego teraz nie mogę się doczekać ich kolejnych odsłon. Wkręciłam się nawet w ich tworzenie, wymyślanie co roku czegoś nowego. Przychodzę dziś do Was z dwoma propozycjami, oczywiście książkowymi, dla nieco młodszych i starszych dzieci. Fantastycznie się też składa, że w tym roku adwent rozpoczyna się 1 grudnia, więc będą pasowały idealnie.

„Jak Winston uratował Święta”, Alex T. Smith, tłum. Piotr W. Cholewa, Wydawnictwo Zielona Sowa

Fabuła: Kilkuletni Oliver chce wysłać list do św. Mikołaja, ale podmuchy zimowego wiatru sprawiają, że koperta wyślizguje się ze skrzynki pocztowej. Zauważa to ktoś bardzo niepozorny, myszek Winston, który bierze sprawy w swoje mysie łapki i postanawia dostarczyć list do adresata. Każdego dnia czytamy o jego przygodach i perypetiach związanych z podróżą do św. Mikołaja. A dzieje się sporo i kolejne opowiadanie zostawia czytelników z pytaniem: czy Winston zdąży dostarczyć tę ważną przesyłkę?

Co znajdziemy w książce: 24 i ½ rozdziału, po jednym na każdy dzień! Kiedy kupiłam książkę, każdego ranka przed pójściem na roraty sprawdzałam, co słychać u Winstona. Myślę, że byłoby super, gdyby czytać tę książkę razem z dzieckiem, zwłaszcza, że przygody Winstona spodobają się już maluchom (choć wydawnictwo sugeruje, że to książka 6+, myślę, że 3-, 4- i 5-latki też będą zadowolone).

Dodatkowe atrakcje: Przepisy i zachęty do wspólnej, rodzinnej zabawy! Nie wszystkie są znane w Polsce, raczej nie organizujemy świątecznego przyjęcia, na które można zrobić zaproszenia, nie korzystamy też z świątecznych krakerów, ale ozdoby na choinkę czy pyszne świąteczne ciasteczka to już propozycja dla każdego!

Polecam, bo: przygody Winstona to ciepła, świąteczno-zimowa opowieść o przyjaźni, o tym, że nikt nie powinien być sam i że ten najmniejszy potrafi znaleźć w sobie wielką siłę i odwagę! Książka jest przepięknie zilustrowana, fantastycznie wydana i z pewnością można czytać ją przez wiele adwentów!

„Śnieżna siostra”, Maja Lunde, ilustracje: Lisa Aisato, tłum. Milena Skoczko, Wydawnictwo Literackie

Fabuła: Julian kocha Święta, w Wigilię obchodzi urodziny, to taki radosny i bardzo rodzinny czas. Tak było do tej pory, jednak w tym roku Boże Narodzenie będzie inne. Wszystko przez śmierć Juni, starszej siostry Juliana – ciężko żyć bez niej, zwłaszcza rodzice nie potrafią się pogodzić z jej odejściem. Jest jeszcze Augusta, pachnąca „mieszaniną mydła, mleka i mokrych kaloszy” 5-letnia siostra Juliana, ale przedszkolak nie przywróci przecież świątecznej atmosfery. Pewnego dnia Julian spotyka Hedvig, rozgadaną, szaloną i roztrzepaną dziewczynkę, która oznajmia, że chce zostać jego przyjaciółką. Hedvig wnosi w życie Juliana nie tylko iskierkę światła, ale też nutkę tajemnicy i zagadkę, którą chłopiec chce rozwiązać.

Co znajdziemy w książce: 24 rozdziały mądrej i ważnej opowieści o życiu w cieniu smutku po stracie bliskiej osoby. O przeżywaniu żałoby z perspektywy dziecka i w mniejszym stopniu rodziców, o potrzebie bliskości, czułości i normalności. O przyjaźni, zaufaniu i przeżywaniu całej palety emocji.

Wyjątkowość książki: Trudno się przy jej czytaniu nie wzruszyć i trochę nie zasmucić, ale nie brakuje tu także nadziei i ciepła, które pojawia się w sercach małych bohaterów, wchodzi delikatnie, przez uchylone tylko drzwi. Są tu dziecięce przygody, zabawy, radość, ale to bardziej dojrzała i wymagająca opowieść.

Polecam, bo: „Śnieżna siostra” traktuje dzieci, ich emocje i przeżycia poważnie, z szacunkiem, oddaje im głos i pokazuje, jaka moc drzemie w ich małych sercach. Jak bardzo rodzice potrzebują wsłuchać się w ich mądrość, by spojrzeć na życie nieco inaczej. I, zostawiam to na koniec, ale to zdecydowanie bardzo ważna część tej opowieści: cudowne ilustracje Lisy Aisato.

Nie wiem, czy te książkowe propozycje mogą zastąpić tradycyjne, słodkie kalendarze adwentowe, ale na pewno mogą być wspaniałym dodatkiem do przeżywania tego czasu. I świetną przygodą!