Granatowe Zakładki 2019
2019 rok był czytelniczo bardzo różnorodny, gatunki przeplatały się właściwie w każdym miesiącu, starałam się sięgać po książki, które na pierwszy rzut oka nie pasowały do mojego gustu. A jednak wybór Granatowych Zakładek, czyli najlepszych książek ubiegłego roku, nie był wcale taki łatwy!
Kategoria „Najlepsza książka przeczytana w 2019 r.”
Tu akurat wybór był oczywisty! „Budząc lwy” Ayelet Gundar-Goshen od Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego to książka, która mnie zachwyciła, którą chciałam jak najprędzej skończyć, a jednocześnie było mi smutno, gdy dotarłam do ostatniej strony. Neurochirurg Ejtan Grin, super mąż i świetny tata, pewnego wieczoru po powrocie ze szpitala potrąca człowieka i chciałby żyć tak, jakby to nigdy się nie wydarzyło – tymczasem nazajutrz u progu jego domu staje żona ofiary z jego portfelem w ręku. To historia wielowymiarowa, nieoczywista, a im dalej, tym trudniej ocenić postępowanie bohatera. Życzę sobie jak najwięcej takich opowieści!
Kategoria „Bomba emocjonalna”
Kiedy czytałam „Drogi Evanie Hansenie”, bolał mnie brzuch ze stresu. Dawno żadna książka, tym bardziej młodzieżówka, nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Jest tutaj wszystko, co lubię: bohater, któremu się kibicuje i którego się lubi, dlatego tym trudniej jest zrozumieć jego działania; wątek zdrowia psychicznego, przyjaźni i rozpaczliwego poszukiwania bliskości. Wspaniała lektura!
Kategoria „Katobook”
Coraz trudniej mi sięgać po książki związane z duchowością, ale wiedziałam, że „Bóg. Cisza. Prosta” Piotrka Żyłki i br. Marka ze wspólnoty Taizé zrobi mi dobrze na serce. Po pierwsze dlatego, że Piotr Żyłka ma szczęście do ludzi (wspomnijmy fantastyczne „Życie na pełnej petardzie”, czyli rozmowę z ks. Janem Kaczkowskim), spotkałam też w tym roku braci z Taizé i rozmowa z nimi napełnia takim pokojem, że chce się więcej. I można dostać to w tej książce.
Kategoria „Książkowa inspiracja”
Na początku roku obejrzałam „Bohemian rhapsody” i choć film nie należy do moich ulubionych, postanowiłam przyjrzeć się bliżej życiu głównego bohatera. Z biblioteki zabrałam więc „Freddie Mercury. Biografia legendy” i przepadłam! Książkę czytało mi się świetnie, chciałabym mieć ją na swojej półce. I po raz kolejny przekonałam się, że nie muszę wszystkiego rozumieć – zwłaszcza decyzji i wyborów innych ludzi. I że życie bywa bardziej skomplikowane niż nam się wydaje.
Kategoria „Niby dla młodzieży”
O „Siedmiu mężach Evelyn Hugo” słyszałam raczej jako o propozycji dla młodszych czytelników, tymczasem sięgnęły po tę książkę także moja Mama i Babcia. Nie jest to lektura idealna, nie jestem wobec niej bezkrytyczna, ale czytałam ją z przyjemnością i choć to opowieść fikcyjna, bardzo łatwo uwierzyć w to, że mogłaby wydarzyć się naprawdę. Evelyn Hugo, gwiazda Hollywood, miała siedmiu mężów – kto był jej największą miłością?
Kategoria „Totalne zaskoczenie”
„Pozycja” Meg Wolitzer, bo okazuje się, że autorka jest jedną z moich ulubionych. Wiem, że jej książki nie są doskonałe i nie zbierają wcale samych dobrych opinii (ta książka na Lubimy Czytać ma jedynie 4.6/10), ale mnie bardzo odpowiada jej styl, trochę leniwa fabuła, towarzyszenie bohaterom w bardzo prozaicznych chwilach. „Pozycja” opowiada historię małżeństwa, które wydało poradnik seksuologiczny, ale nie przetrwało próby czasu. Kiedy ma powstać wznowienie książki, dokopujemy się do historii bohaterów i ich dzieci.
Kategoria „Książkowy otulacz”
To może nie jest historia, która pociesza i wspiera, ale pokazuje raczej, że rodzina, choć z zewnątrz wygląda wspaniale, to zlepek wielu problemów, cierpienia, oczekiwań, rozczarowań, pretensji, ale też radości, śmiechu i miłości. Czasem nic się tutaj nie działo, innym razem chciałam płakać razem z jedną z bohaterek. Bardzo lubię te powieść, bo to życie w jego różnych odcieniach.
Kategoria „Okładkowy strzał w dziesiątkę”
Na Wrocławskich Targach Dobrych Książek wyhaczyłam komiks – od jakiegoś czasu chciałam sięgnąć właśnie po taką formę opowieści, chciałam też przeczytać coś po angielsku, a „White bird” łączył oba te aspekty. Dodatkowo ma przepiękną okładkę (graficznie to wspaniała rzecz!) i jest (dość luźno) związany z historią „Cudownego chłopaka”. Wzruszyłam się nieraz, bardzo spodobało mi się przedstawienie zła i dobra w ludziach, a sama historia, osadzona w czasie wojny, mocno mnie poruszyła.
Kategoria „Książkowy przyjaciel”
Ciągnęło mnie to tej książki bardzo i nie żałuję ani minuty spędzonej na jej lekturze! Takie obyczajówki lubię – lekkie, zabawne, z fajną historią i bohaterami, z którymi chciałoby się pogadać. Tiffy mogłaby być moją kumpelą, a jej przyjaciółka to taka osoba, którą warto mieć w swoim otoczeniu!
Granatowe Zakładki rozdane, czas na zaczytanie w 2020 roku, lista jest długa, mam nadzieję, że sięgnę po kilka dobrych tytułów!