„Ciężarówka i przyczepka wiozą choinkę”
O tej książce piszę Wam ze względu na miłość do mojej córki, która jest fanką tej serii, choć przyznam się, że dla mnie czytanie jej jest sporym wyzwaniem. Zaraz Wam wszystko opowiem!
„Ciężarówka i przyczepka wiozą choinkę” to jedna z części poświęconej tym pojazdom serii. Możemy również śledzić przygody ciężarówki i przyczepki w mieście oraz w czasie załatwiania różnych spraw. Ich wspólne podróże to istny rollercoaster emocji, każda lubi coś innego, ma inny cel i inny sposób jazdy, trochę są na siebie skazane, ale bardziej jednak się lubią i nie wyobrażają sobie przemieszczania się na dłuższą metę bez siebie.
Tym razem ciężarówka i przyczepka jadą po choinkę. Przyczepka wolałaby pospać, ale kuszona wizją zjeżdżania z górki daje się przekonać do podróży. Po drodze o górkę raczej ciężko, za to spotykają odśnieżarkę, pług śnieżny, helikopter, tira i ciągnik. A gry wreszcie przyczepka dopina swego i odnajduje upragniony cel podróży, zjazd kończy się małym wypadkiem i przysypane śniegiem maszyny obawiają się, że utknęły pod nim na dobre.
Na szczęście wszystko dobrze się kończy, bo w końcu jest Wigilia i ciężarówka z przyczepką doświadczają świątecznego cudu. Nie dość, że dowożą choinkę na plac w miasteczku, to nawet mają okazję spotkać Mikołaja.
Książka, do której trzeba się przekonać
Seria o ciężarówce i przyczepce spodoba się fanom motoryzacji, którzy lubią też dłuższe opowieści. Tekstu jest tutaj całkiem sporo, urozmaicają go wyrazy dźwiękonaśladowcze, a dynamiki dodaje akcja na drodze i przekomarzanie się pojazdów.
Co więc sprawia mi trudność? Nie wiem, czy to kwestia przekładu czy specyficznego stylu Anastazji Orłowej, ale przebrnięcie od początku fabuły do samego końca jest dla mnie dość dużym wyzwaniem i trochę mnie męczy. Musicie sami ocenić, czy odpowiada Wam lekko zmieniony szyk zdania i lekko rozwleczony tekst.
Przyczepka doczepiła się do ciężarówki. O to właśnie chodziło!
To nic, później coś wymyślę – pociesza się ciężarówka.
I ciężarówka z przyczepką wyjeżdżają z garażu.
A na dworze, choć to ranek, ciemno jak w nocy!
– A-aa – ziewa przyczepka.
Ale ciężarówka dzielnie ciągnie przyczepkę za sobą.
A na dworze – brr, ale mróz. Koła przyczepki od razu przemarzły.
A ciężarówka pokryła się szronem.
Tyle śniegu napadało! Ciężarówka z przyczepką przedzierają się z trudem.
Pobawcie się słowem
Ale! Jest tu także sporo humoru, gry słów i wartkiej akcji, dlatego też daję Wam znać o tej świątecznej pozycji i pewnie dlatego za tą serią przepadają dzieci. 😊
– Górka, górka! – krzyczy przyczepka.
– Gdzie ta górka? – pyta przestraszona ciężarówka. – Ach, to myszka daje nurka! Pewnie do norki – podziemnego garażu dla gryzoni!
I ciągnie przyczepkę. Jadą, jadą dalej.
– A kiedy będzie górka? – pyta przyczepka.
Że też musiał nam się trafić ten nędzny kopczyk! – złości się ciężarówka w myślach, a na głos mówi:
– Czy wiewiórka ma piórka? Nie, piórka mają ptaki. Wiewiórka ma futerko.
I ciągnie przyczepkę dalej.
Jeśli więc szukacie przygód, ciężarówka i przyczepka na pewno ich Wam dostarczą!
„Ciężarówka i przyczepka wiozą choinkę”
Anastazja Orłowa, tłum. Agnieszka Sowińska
Wydawnictwo Dwukropek