„Między książkami” – niepozorna powieść, którą pokochałam!
Coraz bardziej doceniam dobrze napisane obyczajówki. Nie jest łatwo opowiedzieć historię, której zakończenia czytelnik spodziewa się właściwie już od momentu przeczytania opisu na okładce. Jak go wtedy zaciekawić? Czym zachwycić? Jak stworzyć opowieść uroczą, ale niebanalną? Nie mam wątpliwości, że odpowiedzi na te pytania znalazła Gabrielle Zevin, bo jej powieść „Między książkami” dała mi wszystko to co najlepsze.
Ajay jest dziwny. Zgorzkniały, cyniczny, raczej nie wzbudza sympatii swoich sąsiadów. A to ważne o tyle, że gdy prowadzi się księgarnię, o której przychody trzeba walczyć, warto też dbać o klientów. Ajay stracił żonę. Trudno więc dziwić się jego postawie i sposobowi, w jaki potraktował Amelię, przedstawicielkę jednego z wydawnictw. W jego życiu nie ma miejsca na nowe relacje, a przynajmniej tak mu się wydaje. Zmienia zdanie, gdy między książkami w sklepie znajduje podrzutka – dwuletnią dziewczynkę Maję, którą, jak wynika z zostawionego przy niej listu, mama chciała zostawić właśnie w księgarni. Okazuje się, że nawet oblepiony skorupą nieprzystępności Ajay potrafi przy dziewczynce okazać głębokie uczucia. I staje przed poważnym dylematem…
Co ciekawe, Ajay wzbudził moją sympatię od pierwszych stron książki. W swoim uporze i gburowatości był zabawny i na swój sposób uroczy. To taki człowiek, który nie przejmuje się tym, jaki powinien być, ale żyje tak, jak chce, jak lubi, jak mu jest wygodnie. Jego dystans i czasem zbyt racjonalne podejście do niektórych spraw (jak np. śmierć żony) zaskakiwały mnie i na chwilę zatrzymywały. To bohater, o którym nie da się zapomnieć!
To co może zachwycić w obyczajówkach to język, a w „Między książkami” jest on naprawdę dobry, plastyczny, melodyjny – przez tę książkę po prostu się płynie, można się nią rozkoszować i w niej zatopić. To tym ciekawsze że książka jest krótka, liczy nieco ponad 270 stron, ale niewiele różni się formatem od wydań kieszonkowych.
Kiedy w jakiejś powieści pojawiają się książki, jakiś wątek z nimi związany, mam jeszcze większą radość z czytania. Łatwiej utożsamiam się z bohaterami, bardziej przeżywam fabułę. Tak było też i tym razem, bo książek i nawiązań do nich jest tu mnóstwo. Począwszy od krótkich listów, które rozpoczynają każdy rozdział i są krótką opowieścią o jakiejś książce, poprzez rozmowy bohaterów o danych tytułach. Jedyne, co mnie zabolało to krytyczne podejście jednej z postaci do „Złodziejki książek”, która uwielbiam!
Długo zastanawiałam się nad tym, czy sięgnąć po „Między książkami”, miałam tę książkę w rękach już kilka razy, ale zawsze rezygnowałam. I to było bardzo głupie, bo po teraz to będzie jedna z moich ulubionych książek! Jest lekka, przyjemna, dobrze napisana, polubiłam bohaterów i naprawdę ogromnie się cieszyłam, wzruszałam i prawie płakałam podczas lektury.
O wielu rzeczach dotyczących „Między książkami” nie mogę Wam opowiedzieć, bo zabrałabym Wam radość z czytania. A bardzo nie chcę tego zrobić! Miłej lektury!
PS Zapomniałam dodać, że okładka jest piękna. Piękna jest, prawda?
One Reply to “„Między książkami” – niepozorna powieść, którą pokochałam!”