„Dwoje do pary” i uczuciowe komplikacje
Jest kilka książek, których tytuły mam zapisane z tyłu głowy i ciągnie mnie do nich, choć sama nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Po prostu mam przeczucie, że warto po nie sięgnąć i że będą mi się podobać. „Dwoje do pary” to właśnie jedna z takich powieści. Czy intuicja mnie nie zawiodła?