PODSUMOWANIE: maj 2017

PODSUMOWANIE: maj 2017

Maj był miesiącem dobrych książek, a na dodatek udało mi się ich przeczytać całkiem sporo. W zestawieniu nie ma żadnego gniotka, za to mam kilku faworytów.

1. „Szóstka wron” – wiązałam z tą książką bardzo duże nadzieje, bo nie słyszałam o niej ani jednej kiepskiej recenzji, za to tych gloryfikujących było mnóstwo. Powieść Leigh Bardugo spodobała mi się, ale nie na tyle, by nadać jej miano książki roku. Ciekawa narracja, bardzo dobry koncept, oryginalna (czegoś takiego z pewnością jeszcze nie czytałam) i na pewno sięgnę po drugą część, czyli „Królestwo kanciarzy”.

2. „Dziewczyna, którą kochałeś” – kolejna powieść Jojo Moyes, autorki rozsławionego „Zanim się pojawiłeś”. Lubię sięgać po książki Moyes, kiedy jestem zmęczona i potrzebuję czegoś, co przeniesie mnie w inny świat i dostarczy trochę wzruszeń. „Dziewczyna, którą kochałeś” świetnie się sprawdziła. W książce poznajemy dwie historie – jedną z czasów I wojny światowej, drugą współczesną, a łączy je pewien obraz. Znacznie ciekawsza i bardziej wciągająca była opowieść z przeszłości, teraźniejszość miała znaczniej mniej kolorów.

3. „Opium w rosole” – następna część „Jeżycjady”, do której z jednej strony powracam, a z drugiej poznaję, bo nie wszystkie książki czytałam w dzieciństwie. Nie jest to najlepsza część cyklu, ale – jak to u Małgorzaty Musierowicz – można liczyć na ciepłą atmosferę, rodzinny klimat, miłość i dobroć. „Jeżycjada” nigdy nie zawodzi.

4. „Euforia” – coś wspaniałego! Podchodziłam do niej zaciekawiona, choć z rezerwą, ale Lily King stworzyła naprawdę cudowną opowieść. Gorące tropiki i gorące uczucia, niesztampowi, dobrze zarysowani bohaterowie. To z pewnością jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w tym roku i jedna z najprzyjemniejszych czytelniczych przygód.

5. „Wróbelek z kości” – opowiedziana oczyma dziecka historia życia w australijskim obozie dla uchodźców. Poruszająca, naznaczona smutkiem i cierpieniem, ale i dziecięcą radością i niewinnością. A do tego nieco baśniowa. Niezwykle ważna ze względu na aktualność tematu.

6. „Kolbe. Biografia świętego męczennika” – moje obawy związane z językową odsłoną tej książki na szczęście nie znalazły potwierdzenia. To świetna opowieść o św. Maksymilianie, ukazująca go nie tylko jako człowieka gotowego do heroicznych czynów, ale także misjonarza, stratega, człowieka mediów. Daje sporo do myślenia i daje szerokie spojrzenie na męczennika.

7. „Bóg w wielkim mieście” – z wielkim miastem i jego zgiełkiem niewiele ma wspólnego. To książka dająca ciszę i ukojenie. Pokazuje różne spojrzenia na wiarę i relację z Bogiem, daje nadzieję i niesie uśmiech.

8. „Wojtek – żołnierz bez munduru” – tak naprawdę to perełka w majowym stosie. Uwielbiam historię Wojtka i choć znałam ją już wcześniej, odkryłam ją na nowo i pokochałam tego niezwykłego niedźwiedzia. Wojtuś to bohater nie tylko dla dzieci.

Majowym nr 1 jest zdecydowanie „Euforia” Lily King, nadal się nią zachwycam i chciałabym wrócić do tamtego świata. Właściwie każda z przeczytanych w tym miesiącu książek sporo mi dała i w jakiś sposób jest dla mnie ważna, trudno więc ustawić je w jakiejś kolejności. Ale na szczególną uwagę z pewnością zasługuje „Wojtek”, jestem pewna, że podbije każde serce!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.